BUTY
BUTY Czy pamiętasz, Przyjacielu, Wiersz z dziecięcych swoich lat? Ten o Dyziu Marzycielu, Który wiecznie był gdzieś nad? Przywróć w myślach te obrazy, Przeszłość z dniem dzisiejszym zwiąż, Bowiem Dyzio (już Damazy), Choć jest duży, marzy wciąż. Myśląc, że jest Dionizosem (Taki starożytny bóg), Wietrzy wciąż swe stopy bose, Buty to dla Dyzia wróg. A że marzeń ma zbyt wiele, Mrzonki tworząc mdłe co rusz, To mu mówią przyjaciele, Żeby zszedł na ziemię już. By mógł po niej stąpać twardo, Winien się przełamać ciut, Przestać być już awangardą, Kupić w końcu jakiś but. Kiedy spuchła już od serii Tych paplanin Dyzia twarz, Wściekły poszedł do galerii, Tam, gdzie butów wyprzedaż. Na początku shop-wspinaczki Nabył kapci wielki wór: Wziął papucie, ciapy, laczki (Część na pole, część na dwór). Chwilę później, od niechcenia, Wziął sztyblety, kolor: beż. By unikać gwiazdorzenia, Nabył zaś sneakersy t...