Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

BALLADA O ŻÓŁTEJ KARBOWANEJ BIBULE

Obraz
BALLADA O ŻÓŁTEJ KARBOWANEJ BIBULE Sklep papierniczy. Na półce półka. Na dolnej zwykły napis „Bibułka”. A na tej półce w głębi schowana Bibuła żółta i karbowana. Nikt jej nie kupi, nikt jej nie kupi. Chyba, że chory. Chyba, że głupi. Gdyby ton miała biało-czerwony, Można by upleść z niej kotyliony. Ona zaś brzydko pachnie żółtkami, Chcemy kotylion! Nie origami! Nikt jej nie kupi, nikt jej nie kupi. Chyba, że chory. Chyba, że głupi. Normalnym gustom przeto nie sprosta, Jakby nie mogła być chociaż prosta, A nie wygięta oraz pomięta Przez dewiacyjne eksperymenta. Nikt jej nie kupi, nikt jej nie kupi. Chyba, że chory. Chyba, że głupi. Już od pierwszego sklepu otwarcia Rodzi konflikty, zaognia starcia. Trzęsie się stuła i preambuła. Bezczelna brzydka żółta bibuła. Nikt jej nie kupi, nikt jej nie kupi. Chyba, że chory. Chyba, że głupi. Myśli bibuła o innym sklepie, Może gdzie indziej będzie jej lepiej. Niech sobie marz

KRÓTKI TEKST O MOIM EKS

Obraz
Krótki tekst o moim Eks   Odkąd Zdzisław jest mym Eks, Wyszłam wreszcie z grona beks. Są na świecie takie Eksy, Co wpędzają nas w kompleksy. Gdy on siedział w multipleksie, Ja o Panu śniłam Kleksie W swoim swetrze uniseks, Choć on wolałby lateks. Ja zgłębiałam wciąż kodeksy, Zdzich – na włosach swych refleksy.    Zaś z mojego „Dura lex” Robił dziwny skrót "Durex”.  Gdy więc stałam przy aneksie, Koncentrując się na keksie, Mówił wtedy do mnie Eks, Że okey jest sam aneks, Jednak żeby w słowie „keks” Zmienić pierwsze „ka” na „es”. W końcu znalazł więc mój Eks Do rzucenia mnie pretekst. Pragnąc chromosomu iks, Rzucił się w objęcia siks. Tak to właśnie iksy, eksy Nowe tworzą nam konteksty: Ja mam kancelarię „LEX”, Zdzich – mój Eks – ma sklep ZDZICHTEX. No i puentę ma ten tekst: Cóż?! Był Eks, więc będzie Next!