Posty

OBRAZ

Obraz
OBRAZ Z kokieterii powstały kontury. Z żarliwości właściwy już szkic. Odcieniami się mienił purpury, Wyciśniętej z rumianych zbyt lic.    A że cenny był jak pergamin, To wymagał oprawy ze snu. Tyś w mosiężne chciał zamknąć go ramy. Ja w subtelne jak mgła passe-partout.    Żądni mdłej ornamento-ekstazy, Stawialiśmy zdobniczy nasz kram. I choć obraz wciąż mnożył obrazy, Najpiękniejszych chcieliśmy dlań ram.    Darło płótno się, darło łzawie, Jakby wiatr z wiotkiej utkał je ćmy. My śniliśmy swe sny o oprawie. My. Oprawcy obrazu: My.      

LIMERYKI

Obraz
Janusz, stary kawaler spod Pszczyny Do igraszek wciąż szukał dziewczyny.  A że radził mu szwagier  Te, co lubią być naGie,  To znajdował wyłącznie Grażyny.    Modna żona z mieściny Korsze  Zażądała od męża raz porsche Oraz stos bombonier.  Chciała wreszcie być fair Wobec swego statusu Najdroższej.    Znana diwa z opery La Scala Urlop w Polsce szczególnie zachwala.  Nęci diwę natura: W lipcu jest na Mazurach,  Sierpień spędza od lat na Góralach.   Jola, gwiazda sołectwa Górki,  Bardzo lubi pociągać za sznurki.  A że sznurek sołtysi  Trzeci rok Joli wisi,  No to grywa jedynie chałturki.    Janka - żaka uczelni w Moszczance,  Władze ciągle karały kagańcem,  Bo na hallu wciąż krzyczał,  Że choć często zalicza,  To najlepiej mu jest na dziekance.   Aleksandra z okolic Jastarni Na rajd marzeń tyrała w sypialni.  Miała być Minessota Albo inna Dakota,  Ale Stan wyszedł jeno zapalny.   Wiesław Rydz - sołtys we wsi Zawojdy,  Wśród mieszkańców mi

NA MAKSA

Obraz
NA MAKSA   Tylko wstałam, zaklęłam: Do czarta! Patrzę, coś mi internet źle śmiga, Bo choć z wi-fi korzystam już kwartał, To mi wzięło gdzieś wcięło pięć giga.   No więc dzwonię na infolinię, Słowa w głowie układam starannie, „Dla Elizy” w słuchawce wciąż płynie. Już się wkurzam. Bo czemu nie dla mnie?   Po „Elizie” w mig łapie mnie trema, Bo mi każą wciąż wciskać cyferki. Do numerów to głowy ja nie mam (Pomijając te szybkie numerki!).   „Wybierz osiem i zatwierdź krzyżykiem”, Więc wybieram, i wciskam, i klikam. „Trzy szósteczki pod rząd wpisz szybcikiem, Lecz, na boga, nie wciskaj krzyżyka”.   Wreszcie słyszę w słuchawce głos męski: „Jestem Maks. Konsultanto-algorytm. Jak rozumiem, internet chcesz zwiększyć?” Źle rozumiesz, cymbale ty chory!   Choć nawijam w słuchawkę jak durna, To efekty są raczej mizerne: „Jestem Maks. Algorytmo-konsultant. Jak rozumiem, chcesz zwiększyć internet?”   Postanawiam więc Maksa podręczyć.