CIAŁO
CIAŁO Choć dopiero co świtało, To Pedagogiczne Ciało Chwilę już obradowało. Początkowo przyjacielsko, Miło, sielsko, wręcz anielsko, Potem z Ciała wyszło Cielsko. Polonistka Ewa Ręka Rzekła: „Mnie ta sprawa nęka, Tak, że serce na pół pęka”. „Ja nie pękam, Pani miła, Na cóż Pani to wtrąciła? Sprawa bardziej jest zawiła”. - Odparł chemik Serce Jan, Starszy i stateczny Pan, Biorąc w ręce lekcji plan. Rzekła wściekła Pani Ewa: „Pan się chyba urwał z drzewa, Ech, normalnie krew zalewa.” I dodała: „Myśli gnają, Ręce obie opadają, Włosy na nich dęba stają! Pan zaś, mówiąc między nami, Choć się para zasadami, Śmie rozpychać się łokciami.” Pan Jan odrzekł: „Bom w rozterce! Nie rozpycham. Tylko wiercę, Gdy coś chwyta mnie za serce. Pani w swoim świecie żyje, Wylewając wciąż pomyje. No cóż? Ręka rękę myje". Tu się wtrącił Roman Noga: „Drodzy Państwo, dla biologa Sprawa jest poznawczo mnoga. Ja się z ...