STÓŁ I GŁOWA
STÓŁ I GŁOWA
W wielkiej i
bardzo wytwornej sali
Stół oraz
Głowa tak się spierali,
Że wręcz fruwały zdania i słowa.
Stół aż się łamał, pękała Głowa.
Chodziło wszakże
o sprawę życia:
Kto z nich
posiada lepsze nakrycia.
Głowa głosiła
pogląd takowy:
„O niebo
lepsze nakrycia głowy!”
Stół,
chociaż patrzył na głowę z dołu,
Zajadle bronił zaś nakryć stołu.
Punktem zapalnym
całej rozmowy
Stał się typ
nakryć: strojno-galowy.
I tak, dla
tezy swojej podbicia,
Głowa wskazała
ślubne nakrycia:
W przypadku
mężczyzn – czarny melonik,
Zaś w wersji
żeńskiej – biały welonik.
Stół dla
podparcia własnej postawy,
Rzucił argument
ślubnej zastawy,
Twierdząc,
iż mały biały obrusik
Bardziej niż
welon najdłuższy kusi.
Chcąc wkurzyć
Głowę rzekł, że serwety
Sto razy lepsze są niż berety.
Głowa zaś
wściekła rzekła: „Cerata
To – mówiąc krótko– zwyczajna szmata.
I choćby
stała nań bombonierka,
Jest klasę
niżej od cylinderka”.
Stół odrzekł:
„Wygląd to kwestia sporna.
Cerata ma
być wodoodporna.”
A na to Głowa: „To zwykła bzdura!
Lepiej skorzystać
przecież z kaptura.”
I tak
fruwały zdania i słowa,
Stół wciąż się
łamał, pękała Głowa.
Nagle stanęli razem jak wryci.
Zostali wszak na kłótni nakryci.
Patrzyli na
nich: krzesło i noga,
Tułów, dwie
ręce, regał, podłoga,
Brzuch,
biurko, szyja, szafka kanciasta…
A w dyskutantach
wstyd wciąż narastał.
Stół, aby
problem mieć szybko z Głowy,
Od razu
złożył się do połowy.
Głowa, by wyjść z tej opresji z czołem,
Chciała
załatwić sprawę pod Stołem.
I choć oboje
drżeli z ukrycia,
Wciąż chcieli spierać się o nakrycia.
Oboje mieli potrzebę skrytą,
By spór dokończyć
(i to na cito!).
Chodziło przecież
o sprawę życia:
Kto z nich
posiada lepsze nakrycia.
By zaś na kłótni
ich nie nakryto,
To na
pływalnię poszli…Na krytą.
Komentarze
Prześlij komentarz