KRWAWA GOSPODYNI Pewna gosposia pewnej soboty Poważnie wzięła się do roboty. Chciała jedynie zabić czas, A wyszedł z tego poważny kwas. Prócz tego bowiem, że czas zabiła Gros innych zbrodni też popełniła. Rozpoczynając wielkie sprzątanie, Zrobiła brudnych pieniędzy pranie. W kieszeniach spodni jej męża – Zbycha Zawieruszyła się bowiem dycha. Z dychy pozostał co prawda wiór, Spodnie trafiły za to na sznur. Stąd wyszło drugie już przewinienie: Zabójstwo spodni przez powieszenie. A potem było już tylko gorzej. W ruch poszły szpice, tasaki, noże. Twierdząc, że musi zrobić kotlety, Zajadle tłukła tłuczkiem filety. Historia może mrozić krew w żyłach: Gosposia zwłoki wszak zamrozila. Po czym stwierdziła, że jeszcze musi Biedne warzywa prędko udusić. Doszły kolejne też wykroczenia: Liczne szykany i zniesławienia. Czyszcząc ściereczką kuchenny blat, Wręcz zwyzywała ścierkę od szmat! Na koniec krwawej tej maskarady Mopem zatarła p...
NA MAKSA Tylko wstałam, zaklęłam: Do czarta! Patrzę, coś mi internet źle śmiga, Bo choć z wi-fi korzystam już kwartał, To mi wzięło gdzieś wcięło pięć giga. No więc dzwonię na infolinię, Słowa w głowie układam starannie, „Dla Elizy” w słuchawce wciąż płynie. Już się wkurzam. Bo czemu nie dla mnie? Po „Elizie” w mig łapie mnie trema, Bo mi każą wciąż wciskać cyferki. Do numerów to głowy ja nie mam (Pomijając te szybkie numerki!). „Wybierz osiem i zatwierdź krzyżykiem”, Więc wybieram, i wciskam, i klikam. „Trzy szósteczki pod rząd wpisz szybcikiem, Lecz, na boga, nie wciskaj krzyżyka”. Wreszcie słyszę w słuchawce głos męski: „Jestem Maks. Konsultanto-algorytm. Jak rozumiem, internet chcesz zwiększyć?” Źle rozumiesz, cymbale ty chory! Choć nawijam w słuchawkę jak durna, To efekty są raczej mizerne: „Jestem Maks. Algorytmo-konsultant. Jak rozumiem, chcesz zwiększyć internet?” P...
"DANCE" Zmierzch. Więc naród wreszcie może Zasiąść przy telewizorze. Dzisiaj znowu precedens! Nowy program z serii: dance. Weekend. I znów ten stan błogi, Gdy pod stołem chodzą nogi. Weekend. Znów ta myśl gdzieś na dnie: "Ona jest! I tańczy dla mnie!" Grzmi z ekranów: dance, dance, dance! Naród widzi wszak w tym sens. Gwiazdy widzą każdy pens, Więc też lubią: dance, dance, dance! Czasem drżą jurorskie stołki, Widząc nogi w wersji kołki, Tułów sztywny jak kredens! Mimo to trwa: dance, dance, dance! Choć zmęczeni są po pracy, Sił próbują też rodacy. Skoro tańczą całe Stany, Czas i Polsce ruszyć w tany! Dance to dziś światowa sprawa! I tu rodzi się obawa, Czy dwadzieścia dance-edycji Nie pozbawi nas tradycji? Czy spodoba się dance Dance? Danka woli polskie tańce. Ma podejście całkiem zdrowe: Kocha tańce narodowe. Raz (gdy wyszła już z Różańca), Jakiś Niemiec chciał do tańca Porwać naszą skromną Dankę, Lecz odrzekła tylko: danke...
Komentarze
Prześlij komentarz