BAJKA O MRÓWKOJADZIE


 Bajka o Mrówko-jadzie


Wyszedł mrówkojad ze swej kryjówki, 

By upolować na obiad mrówki. 

I szedł za nimi ścieżyną polną

Niespiesznie raczej (znaczy się: wolno). 


Przynętę zabrał, i zabrał wędkę, 

Lecz mrówki były aż nazbyt prędkie

Na tę przechadzkę jego mozolną. 

I szły zbyt szybko (znaczy: nie-wolno). 


Żywotność mrówek nie do zniesienia. 

Nóżki ich szybkie zbyt. Do-chodzenia. 

On za to nogę miał mniej wydolną.

Mrówkojad: wolno. Mrówki: nie-wolno. 


Przerosło zwierza w końcu to wszystko. 

Wędkę przerobił na kij w mrowisko

I pogadankę zrobił przedszkolną, 

Że wolno chodzić, tylko nie-wolno. 


Kijem rozgonił szaleńcze stadko, 

Stop mówiąc żwawym mrówczym paradkom. 

I żeby przykryć swą nieudolność

Powolność krzewił. W marszu poWolność.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KRWAWA GOSPODYNI

NA MAKSA

DANCE