MALARZ - PATAŁACH


MALARZ – PATAŁACH
 
Był sobie malarz. Malarz – patałach,
Co o niebieskich myślał migdałach.
Wczoraj obiecał, że obraz stworzy.
Dziś wyjął płótno, pędzle wyłożył
I nagle stanął blady jak ściana,
Bo farb zapomniał kupić patałach.

Był przecież w sklepie. Z wykazem całym.
Miał przecież wszystko czarno na białym.
Jak do farb doszło więc pominięcia?
Jak? Zielonego nie miał pojęcia.

Choć złote góry obiecał wczoraj,
Dziś widział wszystko w czarnych kolorach.
I tak trapiły go te bolączki,
Że aż dostawał białej gorączki.

I stał czerwony cały jak burak.
Stał, stał i myślał. Wtem krzyknął: „Hurra!
Obraz zapewne się nie obrazi,
Jak każdy sobie go wyobrazi.
W wierszu jest przecież podpowiedź spora,
W jakich go chciałem stworzyć kolorach”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KRWAWA GOSPODYNI

NA MAKSA

DANCE