PRAWO CIĄŻENIA


PRAWO CIĄŻENIA


Z wielkiej miłości do złego księcia,
Miała królewna potworne wzdęcia.
Przypadłość była na tyle spora,
Że król polecił wezwać doktora.
Doktor dni kilka tę sprawę drążył,
Aż się bidulek zasapać zdążył.

W ten oto sposób, biedna królewna
Teraz już wcale nie była pewna,
Kogo powinna zatem obciążyć
Sprawą swej – jakby nie patrzeć – ciąży:
Tego co drążył? Tego od wzdęcia?
Blada bladego nie ma pojęcia.

Wobec takiego obrotu spraw,
Król specjalistę wezwał od praw:
„Niejaki Newton, tak od niechcenia,
Stworzył niedawno prawo ciążenia.
On nam wyjaśni zapewne żwawo,
Komu ciążenia mamy dać prawo”.

Po tej wizycie wszyscy na zamku
Do wyliczania siedli ułamków.
Tak wyliczają już długi cały czas
Jakieś proporcje, iloczyn mas,
Odległość między jakimś środkiem,
Proporcjonalność (wprost i odwrotnie)…

Królewna także coś stale liczy
I w głębi serca po cichu liczy,
Że się z zagadki tej rozwiązaniem,
Wyrobi jeszcze przed rozwiązaniem…
Czcze to życzenia… Raczej nie zdąży…
Grunt, że się panna nie nudzi w ciąży! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KRWAWA GOSPODYNI

NA MAKSA

DANCE