KRÓLOWA BONA

"KRÓLOWA BONA"
Z cyklu: Kiedy marzenia stają się rzeczywistością...

Otwórzcie serca! Otóż i ona!
Przed Wami cudna Królowa Bona!
Piękna, ambitna i wykształcona
Nasza jedyna Królowa Bona.
Mądra, oszczędna i gospodarna,
Lekko zadziorna i ciut figlarna.
Ta, co pomysłów mając bez liku,
Nie mogła siedzieć już w foteliku.
Wreszcie swych pragnień zebrała plon,
Na długie lata zajmując tron.
(„W końcu się ziścił wspaniały sen!
Ja wykorzystam czas dobrze ten!”)
Włożyła suknię najlepszą swoją.
(„Niech podziwiają! I niech się boją!
Pora kraj wreszcie rozwinąć znacznie!
Dosyć stagnacji! Niechaj się zacznie!”)
Nie były przy tym to pustosłowia,
Więc zaludniała wielkie pustkowia,
Twierdze wznosiła, głównie warowne,
Mosty, tartaki i młyny wodne.
I rosła w siłę państwa skarbona.
Brawo Królowa! Królowa Bona!
Witał ją nawet francuski dwór:
„Bon mot!”, „Bon ton!”, „Bonjour!”

Otwórzcie teraz, bracia, burbona!
Przed Wami nowa Królowa Bona!
Życiem strudzona i przygnębiona
Całkiem przeciętna Pani Aldona.
Zwyczajna matka i pracownica,
Co to swym wdziękiem już nie zachwyca.
A że jej latka już, jakby, lecą,
Namiętnie czyta prasę kobiecą.
Wreszcie swej pasji zebrała plon:
Do restauracji wygrała bon.
(„No! W końcu sobie porządnie zjem!
O Jeny! Bony! O Boney M.!”)
Włożyła swoją w kratę garsonę
I podreptała do knajpy. Z bonem.
Mocno dzierżyła karteczkę w dłoni,
Głodna, że zjadłaby stado słoni.
Chciała już nawet zeżreć (Am!)bona.
Zrobiła jednak tylko: (Liz!)bona.
O trzydaniowej marząc kolacji,
Trafiła wreszcie do restauracji.
Po czym rozsiadła się jak matrona,
Pani Aldona. Królowa Bona.
I krzyczał w kuchni kelnerów chór:
„Bon: klops!”, „Bon: keks!”, „Bon: żur!”

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KRWAWA GOSPODYNI

NA MAKSA

FRASZKI BEZCYKLICZNE